Nasi poprzednicy mówili: nie ma pieniędzy i nie będzie. My pokazaliśmy, że może być zupełnie inaczej
Morawiecki zarzucił, że w czasie rządów PO-PSL na lokalne inwestycje trzeba było czekać wiele lat. W jego ocenie, inwestycje ze środków z budżetu państwa nie były dostępne dla małych powiatów i gmin, ponieważ ówczesne władze nie umiały rządzić i gospodarować.
"Oni nie byli dobrymi gospodarzami. Nie było pieniędzy na boiska, na szkoły, na ścieżki rowerowe, na drogi, na szpitale, na remonty, na modernizację, na fotowoltaikę, na żłobki, na przedszkola, na chodniki na bezpieczeństwo w ruchu drogowym" - mówił premier.
"My wiemy, gdzie te pieniądze były, którymi podzieliliśmy się z Polakami" - stwierdził. "Nie słuchajcie tych bzdur, że coś jest ukrywane. Eurostat, rynki finansowe nie pozwoliłyby ukryć nawet złotóweczki, nic nie jest ukrywane" - dodał, zapewniając, że sektor finansów publicznych jest transparentny.
Premier stwierdził też, że poprzednicy mówili też, że "nie ma pieniędzy i nie będzie". "My pokazaliśmy, że może być zupełnie inaczej, że rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej" - dodał.
Wezwał też samorządowców, niezależnie czy są "z tego czy innego ugrupowania", jakie barwy polityczne część z nich reprezentuje, bo część reprezentuje własne komitety, by popatrzyli "bardzo uczciwie, rzetelnie i solidnie na wydatki, kiedyś na cały budżet państwa, na cały sektor finansów publicznych".
"W wolnej Polsce, lata 90. pamiętacie - zamykane zakłady pracy, u was w waszych miejscowościach, wybite szyby w zakładach pracy też pamiętacie. Pierwsza fala balcerowiczowskiego bezrobocia, druga fala, potem trzecia fala bezrobocia za Tuska. Rok 2013 - 2 mln 400 tys. ludzi bez pracy, 2 mln ludzi wypchanych za granicę na emigrację, i następne 2 mln na umowach śmieciowych za 3, za 4, za 5 zł na godzinę. To nie tak dawno. Czym się różnił tamten czas od tego, no właśnie odpowiedzią na pytanie - kto jest dobrym gospodarzem?" - mówił Morawiecki. Dodał, że "to wszystko można twardą matematyką wykazać".
"Skąd osiemdziesiąt kilka miliardów rocznie na politykę społeczną, skąd kilkadziesiąt miliardów rocznie z budżetu państwa na drogi, na infrastrukturę, które wydajemy, skąd kolejne kilkadziesiąt miliardów złotych dodatkowe na Wojsko Polskie, na armię, żeby broniła nas, naszego bezpieczeństwa i jeszcze kolejne pięćdziesiąt kilka miliardów złotych na tę obniżkę podatków. Jak oni mówią: a to tam z jednej kieszenie do drugiej. Nie, mówię to wyraźnie. Niech to spróbuje, któryś z ekonomistów, który sympatyzuje z opozycją, a jest takich wielu, zakwestionować, zachęcam do tego, ponad pięćdziesiąt miliardów w ulgach podatkowych, przekazanych obywatelom" - mówił szef rządu. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska, Aleksandra Rebelińska, Szymon Bafia
ksi/ reb/ szb/ mok/