Prezydent i ja mamy inny pogląd na sprawę M.Wąsika i M.Kamińskiego
W ubiegłą środę Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł prawomocnie kary po dwa lata więzienia dla Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, po roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej".
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał w czwartek postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Mimo to podczas czwartkowych obrad obaj politycy PiS weszli na salę plenarną Sejmu.
Premier Donald Tusk odnosząc się w środę do tej sprawy powiedział, że prezydent Andrzej Duda na dwóch długich spotkaniach poświęcił Maciejowi Wąsikowi i Mariuszowi Kamińskiemu 80 proc. czasu.
"Mamy inny pogląd na temat ich działania w przeszłości i wtedy, kiedy po raz drugi dostali władzę do swoich rąk. Powiedziałem to panu prezydentowi i mogę to powtórzyć publicznie. Nie jestem od tego, aby rozstrzygać czy jego ułaskawienie było skuteczne, czy nie; czy jego ułaskawienie wówczas było legalne, czy nie. To nie jest moja rola, to rola sądów, trybunałów, żeby takie kwestie rozstrzygać" - mówił Tusk.
Podkreślił, że nie ma "żadnych wątpliwości, że ułaskawienie panów Wąsika i Kamińskiego bardzo ich rozzuchwaliło, niczego nie nauczyło". "Widać wyraźnie, że nie wyciągnęli żadnych wniosków. Ich działania po tym ułaskawieniu, w rolach ministrów, szefów CBA, były naznaczone podobnym piętnem jak wtedy, kiedy robili rzeczy, które skończyły się dla nich przed sądem" - powiedział.
Dodał, że jeśli prezydent uważa, że Wąsik i Kamiński są niewinni i zasługują na ułaskawienie, to powinien ich teraz ułaskawić. "Gdybym uważał, że moi współpracownicy, jacyś ministrowie są w 100 proc. niewinni i skazani przez pomyłkę, albo złą wolę, to bym ułaskawił i bym nie patrzył na to, że korona mi z głowy spadnie" - zaznaczył. "Ale jeśli naprawdę uważa, że są niewinni to powinien ich teraz skutecznie ułaskawić" - podkreślił.
Zwrócił uwagę, że prezydent "może pozostać przy swoim zdaniu, że pierwsze ułaskawienie było skuteczne" i "nikt nie będzie się spierał, ale to drugi byłoby skuteczne z cała pewnością". "Chyba, że tak naprawdę nie wierzy w ich niewinność i zostawi ich samych losowi dość okrutnemu, w ich przypadku" - mówił.
Sprawa byłych szefów CBA ma już niemal dziesięcioletnią historię. W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na 3 lata więzienia m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA. Kamiński oceniał wtedy, że wyrok "godzi w elementarne poczucie sprawiedliwości, jest kuriozalny, rażąco niesprawiedliwy i niezrozumiały". Prezydent Andrzej Duda w 2015 r. ułaskawił skazanych wtedy nieprawomocnie Kamińskiego i Wąsika.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem Sądu Najwyższego. SN w Izbie Karnej po kasacjach wniesionych przez oskarżycieli posiłkowych uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania.
Prezydent Andrzej Duda w piśmie do marszałka Sejmu wskazywał wcześniej, że na skutek zastosowania w 2015 r. prawa łaski wobec Kamińskiego i Wąsika, którzy byli wówczas skazani nieprawomocnie przez sąd pierwszej instancji, nie zachodzą przesłanki do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu.(PAP)
Autor: Marcin Chomiuk
mchom/ mhr/